W moim rodzinnym domu nigdy nie było tradycji przygotowywania smażonego karpia. Ani na Wigilię, ani w żadnen inny dzień. Dopiero jak ja „dojrzałam” chciałam mieć w końcu na Wigilię karpia 🙂 Znalazłam u Kasi na blogu dobry przepis i tak też przyrządzam karpia.
karp cały lub dzwonka czy filet / sól / tłuste mleko UHT (ok. 2 szkl) / sok z 1/2 cytryny / szczypta cukru / szczypta majeranku / mąka do obtoczenia / jajko / bułka tarta
Oczyszczoną rybę należy dokładnie umyć pod bieżącą wodą a następnie pokroić w dość grube dzwonka. Z ryby o początkowej wadze ok. 1,5-1,6 kg wychodzą 4 dzwonka. Następnie każdy kawałek przekrawamy na pół, najlepiej w taki sposób, by kręgosłup i główne ości pozostały osobno.
Tak przygotowane kawałki ryby posypujemy obficie solą i układamy w niewielkiej misce (kawałki ryby mogą leżeć na sobie). Następnie 2 szklanki tłustego mleka UHT (każde inne mleko niż UHT po dodaniu cytryny się zważy) łączymy z sokiem z połowy małej cytryny oraz szczyptą cukru i tak przygotowaną zalewę wlewamy do miski z rybą. Można dodać szczyptę roztartego w palcach suszonego majeranku, który także „ściąga” z ryby zapach. Ryba powinna być całkowicie przykryta zalewą, dlatego wcześniej zalecałam użycie małej miski. Jeśli przygotowujecie więcej niż jedną rybę, możecie podwoić proporcje zalewy.
Tak przygotowaną rybę odstawiamy do lodówki na około 12-16 godzin.
Po wyjęciu ryby z zalewy nie należy jej wycierać. Należy ją tylko delikatnie oprószyć solą i taką wilgotną obtoczyć w mące, jajku i bułce, a następnie usmażyć na rumiano. Po usmażeniu rybę odstawiamy na około 10 minut.