Kupiłam sobie kiedyś amarantus ekspandowany i tak przeleżał ze dwa miesiące bo nie miałam na niego pomysłu. Natrafiłam jednak przypadkiem na ciastka z amarantusa i je zrobiłam. W składzie ciastka nie mają żadnego słodzidła, więc nie są słodkie. Ja dałam garść suszonej żurawiny to tym je trochę poratowałam, że były smaczne. Dlatego albo dajcie z łyżkę-dwie jakiegoś słodzidła, albo tej żurawiny trochę, bo ona słodka jest. Ciasteczka są zdrowe, bezglutenowe, także spokojnie można je wcinać.
2 szkl amarantusa ekspandowanego / 2 jajka / garść rodzynek i/lub żurawiny / ew. troszkę innych bakalii / szczypta soli
Jajka w całości ubijamy ze szczyptą soli.Dodajemy amarantus, żurawinę oraz resztę dodatków i wszystko razem mieszamy.Formujemy niewielkie ciasteczka o dowolnym kształcie i pieczemy około 10 minut w 180 stopniach. Jeśli ciasto będzie się kleić do rąk to można zmoczyć ręce wodą.
Bardzo fajne ciasteczka 🙂
Dziękuję 🙂
Ten przepis mnie trochę zaskoczył. Bałam się, że ciasteczka się nie zlepią, a będą się rozpadać. Dołożyłam więc trochę mąki pszennej i szczyptę proszku do pieczenia.
Nie dosładzałam, bo nie powinnam.
Dodałam mieszankę bakalii.
Wyszło OK. W sam raz do herbatki.
Ale fajne ciasteczka. Jutro zrobię takie, tyle że zamiast rodzynek, chcę dodać wiórki kokosowe i pokrojone suszone morele.