Ciasto z gatunku tych na zimno. Co prawda po części pieczony, ale jest lekki, i typowy dla tego gatunku. Jakoś tak się złożyło, że oboje z mężem nie przepadamy za takimi ciastami. Jakoś galaretki, masy serowe na zimno nas nie kuszą:) Chyba dobrze żeśmy się z tym zgrali:) Ale o tym cieście słyszałam od gości, że dobre więc jest.
ciasto kruche: 15 dag mąki / 8 dag masła / 1 łyżka cukru / 1 żółtko / 1 łyżeczka śmietany
biszkopt: 2 jajka / 2 łyżki cukru / 5 dag mąki
masa: 3 serki waniliowe po 25 dag / 1 żółtko / 1 łyżka cukru pudru / 3 łyżki żelatyny / 1 op. galaretki wiśniowej / 3-4 łyżki konfitury z wiśni (lub innej) / 25 dag mieszanych owoców
Z podanych składników zagnieść kruche ciasto, upiec w formie ok. 23 x 23, cienki placek, wystudzić.
Jaja ubić z cukrem na puszystą masę, dodać mąkę i dokładnie wymieszać. Upiec biszkopt i też wystudzić.
Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie (ok 100 ml), następnie podgrzać, aż się rozpuści. Serki wymieszać z żółtkiem, cukrem i stopniowo wlewaną, przestudzoną żelatyną. Galaretkę przygotować wg przepisu na opakowaniu, tylko rozpuścić w 300 ml wody, schłodzić.
W formie układać kolejno: kruchy placek–>konfiturę–>biszkopt–>masa serowa–>owoce–>galaretka (tężejąca). Wstawić na godzinę do lodówki.