W minionej epoce zimne nóżki to było typowo męskie danie. Serwowane często w czasach PRL jako przekąska do zimnej wódeczki (słynne powiedzenie „seta i galareta”). Obecnie można zauważyć „wysyp” knajp, wzorujących się na te z czasów PRL. Charakteryzują się prostym wnętrzem, skromnym menu i umiarkowanymi cenami. Cena za napoje – kufel piwa, lampkę wina czy kieliszek wódki: 4 zł. Za śledzika w oleju, tatar czy zimne nóżki: 8 zł. Sami lubimy tu w Rzeszowie od czasu do czasu do takiej pójść 🙂
50 dag golonki / 80 dag nóg wieprzowych / 1 cebula / włoszczyzna / 2-3 ząbki czosnku / natka pietruszki / przyprawy: ziele angielskie, liście laurowe, pieprz ziarnisty, sól
1. Dokładnie umyte golonki i nóżki wkładamy do garnka i zalewamy wodą. Dodajemy do nich obrane warzywa, czosnek i przyprawy. Gotujemy do chwili, aż golonka i nóżki będą na tyle miękkie, że mięso się rozpadnie i odejdą od niego skóra i kości.
2. Przecedzamy wywar przez sito i doprawiamy. Wyciągamy i obieramy mięso, marchewkę kroimy w kosteczkę.
3. Do miseczek układamy po trochu marchewki, natki i rozdrobnione w palcach mięso. Zalewamy wywarem i wstawiamy do lodówki. Podajemy polane octem lub sokiem z cytryny.