No właśnie! Faworki czy chrust? Jak u Was się mówi? U mnie zawsze był chrust, ale teraz jakoś bardziej chyba mówię faworki. W każdym razie wiadomo o co chodzi. Polecam dziś dobry przepis na chrusty / faworki. Są kruchutkie i pyszniutkie. Do podjadania nie tylko w Tłusty Czwartek 🙂
25 dag mąki (dałam pół na pół z pełnoziarnistą) / 2 dag masła / 3 żółtka / 3-4 łyżki gęstej śmietany 18% / łyżka octu lub wódki / olej do smażenia / cukier puder do posypania
Mąkę posiekać z masłem, dodać żółtka, ocet i tyle śmietany, by ciasto łatwo dało się wyrobić. Wyrobione ciasto odstawić do lodówki na ok. godzinę. Po tym czasie cienko rozwałkować, podsypując mąką. Kroić nożem lub radełkiem na paski szerokości ok. 3 cm i dł. 8-10 cm. W środku każdego paska zrobić wzdłuż nacięcie, przez które przełożyć jeden koniec ciasta tak, aby utworzył się węzeł. Smażyć na gorącym tłuszczu z obu stron na złoty kolor. Wyjmować na papierowe ręczniki, aby obciekły, a gdy lekko przestygną posypać cukrem pudrem.